Archiwum grudzień 2003


gru 30 2003 Problemy interpretacji hipertekstu
Komentarze: 1

Problemy interpretacji hipertekstu
Hipertekst ze względu na swoją strukturę- sieć połączonych ze sobą leksji, zezwala użytkownikom na swobodne nawigowanie w jego przestrzeni, wybieranie interesujących hiperłączy i podążanie za nimi w odpowiadającej nam kolejności, powracanie do nich, zapętlanie swojej hipertekstowej podróży i przekopywanie zasobów hipertekstowych w dowolnie wybrany sposób. Możliwość podejmowania dezycji, wysoki stopień selektywności powodują, że istnieje wiele ścieżek, jakimi może podążać czytelnik/użytkownik. Ścieżki te mogą się od siebie różnić kolejnością wystąpienia poszczególnych leksji, różnicami w zakresie wystąpienia pewnych tekstonów, a nawet mogą kompletnie się ze sobą nie pokrywać treściowo, ponieważ użytkownicy, dokonując samodzielnych wyborów, dokonali ich w tak radykalnie różny sposób, że skonstruowali z hipertekstowych klocków całkowicie odmienne projekcje. Istnieje również możliwość, że ten sam odbiorca hipertekstu za każdym następnym wejściem w strukturę hipertekstową przemierzać będzie zupełnie odmienne ścieżki, miotany losowymi odnośnikami lub na skutek odmiennych decyzji co do wyboru łączy. Wielość możliwych aktualizacji jest ograniczona w zasadzie tylko strukturą, jaką stworzył autor i prowadzi do wielu sytuacji odbioru. Dlatego hipertekst nie jest dziełem, a raczej procesem. Bo cóż można by określić mianem konkretnego hipertekstowego dzieła? Czy byłaby nim ścieżka stworzona przez odbiorcę? Jeśli tak, to która? A może struktura stworzona przez autora, owe klocki, z których możemy układać? Jeśli zdecydowalibyśmy się na ostatnią odpowiedź, równie dobrze dziełem można by określić zestaw klocków- drewnianych lub np. lego, do których brak konkretnego planu budowy i można z nich zbudować praktycznie wszystko: pojazd kosmiczny, samochód, robota, zamek czy też myjnię samochodową- wszystko zależy od naszej inwencji i pomysłowości. Wszystkie klocki pasują do siebie i to od naszych decyzji zależy, czy powstanie z nich robot, czy rakieta. W takim razie, czy owe klocki są dziełem? Zestawy leksji, choć połączone są ze sobą hiperłączami, przypominają właśnie klocki- można je ze sobą łączyć, ale jednak nie zmuszają na przechodzenie od jednego fragmentu do drugiego, linearnie, lecz wymuszają podjęcie decyzji. Ostateczny wybór pozostawia się odbiorcy, który w akcie podróży po hipertekstowej strukturze przeradza się właśnie w autora. Jest kreatorem i twórcą swojego indywidualnego dzieła i indywidualnego sensu. Jak w takim razie interpretować hiperteksty, skoro nie ma dzieła powtarzalnego (ewentualne powtórzenie może mieć charakter czysto przypadkowy; im bardziej złożona struktura hipertekstu, tym prawdopodobieństwo powtórzenia jest mniejsze), którym można by się zająć, a moja własna interpretacja, jest tylko moją interpretacją? Problemy, jakie powyżej wymieniłem, zdecydowanie odróżniają lekturę hipertekstu od lektury książki. Książka jest tworem fizycznym, namacalnym. Hipertekst, poprzez istnienie w formie elektronicznej jest ulotny, nienamacalny i do tego zmienny.

lustra : :
gru 29 2003 metafory hiperłącza
Komentarze: 0

metafory hiperłącza
W kultowym serialu science-fiction „Star Trek” bohaterowie, aby przemierzać krótkie (w ich rozumieniu) odległości pomiędzy planetą, wokół której orbitują, a statkiem lub pomiędzy dwoma niezbyt oddalonymi od siebie statkami kosmicznymi używają teleportu. Kilka osób wchodzi na podest, by po krótkiej dematerializacji przenieść się na wyznaczone wcześniej miejsce, nie odczuwając w ogóle upływu czasu potrzebnego na pokonanie ogromnej odległości. Ba, nie odczuwając wcale jakiejkolwiek podróży. I to nie z powodu zaburzeń poczucia upływu czasu, czy błędów w ocenie odległości, ale z powodu braku tradycyjnie pojmowanych: drogi i czasu. Dematerializacja, po czym materializacja. Droga i czas nie odgrywają żadnej roli. Jakby nie istniały. Bohaterowie bardzo precyzyjnie wybierają miejsce przybycia, wiedzą co w owym miejscu zastaną, sami decydują kiedy się tam pojawią i powracają, kiedy tylko zechcą (co nie udaje się jedynie w przypadku ewentualnych technicznych problemów).

W filmie „Gwiezdne Wrota” przy użyciu gwiezdnych wrót- ogromnego urządzenia stworzonego przez obcą cywilizację- bohaterowie przemierzają wszechświat wzdłuż i wszerz, przekraczając jedynie ich próg. Nie odczuwają, jak długą drogę przebyli. Zatapiają się przez moment w falującej, niby płynnej płaszczyźnie wrót (być może owa płynność jest z kolei metaforą czasu) i dzięki wykorzystaniu zakrzywień czasoprzestrzeni i znanych teoretycznej fizyce tuneli czasoprzestrzennych przemierzają w ułamkach sekund ogromne odległości. Gwiezdne wrota wydają się być metaforą bardzo trafną do opisania, czym jest hiperłącze. Bohaterowie wiedzą dokąd się udają, choć nie do końca wiedzą, co zastaną po drugiej stronie, mogą jednak z tego miejsca powrócić.

Za metaforę, która mogłaby opisywać hiperłącze można uznać także drzwi w „Procesie” Franza Kafki. Zwyczajne drzwi, które niejednokrotnie prowadzą głównego bohatera- Józefa K.- w najmniej oczekiwane miejsca. W jednym z obskurnych mieszkań biednej dzielnicy drzwi, mające prowadzić do następnej izby, po otwarciu ukazują oczom bohatera wypełnioną po brzegi salę sądową. Innym razem zamiast do zwykłego pomieszczenia gospodarczego, wiodą do pokoju, w którym pewien mężczyzna wymierza rózgą razy dwóm innym. Jeszcze innym razem drzwi na poddaszu okazują się prowadzić do sądowych biur. Bohater nie może być pewnym otaczającej rzeczywistości. Jest ona nieprzewidywalna i Józef K. niejednokrotnie zaskakiwany jest przenoszeniem się ze znanych dobrze miejsc w miejsca absolutnie obce, które nie powinny znajdować się tam, gdzie się pojawiają. Drzwi w procesie dobrze opisują hiperłącze losowe- nie jesteśmy pewni dokąd nas zaprowadzi, albo hiperłącze, które pod pozorem prowadzenia w znane miejsce przenosi nas w zupełnie inne. Jest to praktyka bardzo popularna w dzisiejszym Internecie- niejednokrotnie łącze do interesującej nas strony prowadzi na przykład do stron pornograficznych.

lustra : :
gru 29 2003 powitanie- link do techstów
Komentarze: 0

powitanie- link do TECHSTÓW
Blog będzie poświęcony nowym mediom i będzie odwzorowaniem moich podróy po Internecie, pokazaniem wniosków do jakich dojdę i zaprezentowaniem wyników ewentualnych badań. To mój własny kanał komunikacji i to właśnie pociąga mnie w nowych mediach. Możliwość wysyłania komunikatów bez pośrednictwa starych mediów z cenzurą, dopuszczaniem do głosu po akceptacji przez kilka mądrych osób. Internet i wszystko, co ze sobą niesie, m.in. hiperteksty, blogi, e-mail, listy dyskusyjne i wiele innych możliwości, to - można się powołać na McLuhana- kolejna rewolucja. Rewolucja jakże inna od pozostałych rewolucji w zakresie komunikowania między ludźmi- nie jesteśmy już skazani na treści starannie przygotowywane (także pod kątem sterowania nami), ale sami stajemy się twórcami komunikatów. W sieci każdy ma możliwość tworzenia i publikacji swojej twórczości. Wystarczy tylko chcieć i mieć pomysły.

Co z tego, że tak jest trudniej, niż siedzież przed telewizorem? To jeszcze jedna cecha nowych mediów, tu ja wybieram i również ja odbieram. To ja nadaję sens wszystkiemu, jestem stwórcą, kreatorem. Moja wolność, to wolność wyboru, ale w sieci moja wolność jest także moim zniewoleniem, ponieważ muszę być wolnym i wybierać. Tu nie ma możliwości pozostawienia wyboru innym. Dla osób, które chciałyby, żeby za nich wybrano- polecam telewizję. Na dzisiaj to tyle.

polecam link do wortalu TECHSTY

lustra : :