gru 29 2003

metafory hiperłącza


Komentarze: 0

metafory hiperłącza
W kultowym serialu science-fiction „Star Trek” bohaterowie, aby przemierzać krótkie (w ich rozumieniu) odległości pomiędzy planetą, wokół której orbitują, a statkiem lub pomiędzy dwoma niezbyt oddalonymi od siebie statkami kosmicznymi używają teleportu. Kilka osób wchodzi na podest, by po krótkiej dematerializacji przenieść się na wyznaczone wcześniej miejsce, nie odczuwając w ogóle upływu czasu potrzebnego na pokonanie ogromnej odległości. Ba, nie odczuwając wcale jakiejkolwiek podróży. I to nie z powodu zaburzeń poczucia upływu czasu, czy błędów w ocenie odległości, ale z powodu braku tradycyjnie pojmowanych: drogi i czasu. Dematerializacja, po czym materializacja. Droga i czas nie odgrywają żadnej roli. Jakby nie istniały. Bohaterowie bardzo precyzyjnie wybierają miejsce przybycia, wiedzą co w owym miejscu zastaną, sami decydują kiedy się tam pojawią i powracają, kiedy tylko zechcą (co nie udaje się jedynie w przypadku ewentualnych technicznych problemów).

W filmie „Gwiezdne Wrota” przy użyciu gwiezdnych wrót- ogromnego urządzenia stworzonego przez obcą cywilizację- bohaterowie przemierzają wszechświat wzdłuż i wszerz, przekraczając jedynie ich próg. Nie odczuwają, jak długą drogę przebyli. Zatapiają się przez moment w falującej, niby płynnej płaszczyźnie wrót (być może owa płynność jest z kolei metaforą czasu) i dzięki wykorzystaniu zakrzywień czasoprzestrzeni i znanych teoretycznej fizyce tuneli czasoprzestrzennych przemierzają w ułamkach sekund ogromne odległości. Gwiezdne wrota wydają się być metaforą bardzo trafną do opisania, czym jest hiperłącze. Bohaterowie wiedzą dokąd się udają, choć nie do końca wiedzą, co zastaną po drugiej stronie, mogą jednak z tego miejsca powrócić.

Za metaforę, która mogłaby opisywać hiperłącze można uznać także drzwi w „Procesie” Franza Kafki. Zwyczajne drzwi, które niejednokrotnie prowadzą głównego bohatera- Józefa K.- w najmniej oczekiwane miejsca. W jednym z obskurnych mieszkań biednej dzielnicy drzwi, mające prowadzić do następnej izby, po otwarciu ukazują oczom bohatera wypełnioną po brzegi salę sądową. Innym razem zamiast do zwykłego pomieszczenia gospodarczego, wiodą do pokoju, w którym pewien mężczyzna wymierza rózgą razy dwóm innym. Jeszcze innym razem drzwi na poddaszu okazują się prowadzić do sądowych biur. Bohater nie może być pewnym otaczającej rzeczywistości. Jest ona nieprzewidywalna i Józef K. niejednokrotnie zaskakiwany jest przenoszeniem się ze znanych dobrze miejsc w miejsca absolutnie obce, które nie powinny znajdować się tam, gdzie się pojawiają. Drzwi w procesie dobrze opisują hiperłącze losowe- nie jesteśmy pewni dokąd nas zaprowadzi, albo hiperłącze, które pod pozorem prowadzenia w znane miejsce przenosi nas w zupełnie inne. Jest to praktyka bardzo popularna w dzisiejszym Internecie- niejednokrotnie łącze do interesującej nas strony prowadzi na przykład do stron pornograficznych.

lustra : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz